czwartek, 13 września 2018

Papier japoński - przykład naprawy zniszczenia

Papier japoński niszczy się tak samo jak papier europejski. Podlega zmianom fizycznym i chemicznym. Ciemnieje, wiotczeje, atakują go owady, pigmenty przyspieszają proces degradacji włókien. Nie mówiąc już o zniszczeniach mechanicznych spowodowanych ręką człowieczą.

Jest tylko jedna cecha papieru japońskiego, która mocno różni go od papieru europejskiego i którą bardzo łatwo zaburzyć. Z uwagi na brak zaklejenia powierzchniowego, papier japoński (ten stary, który nie był jeszcze suszony na metalowych panelach) jest matowy, puszysty i miękki w dotyku. Każda próba kąpieli wodnej, tak często stosowana w konserwacji, usztywnia jego włókna. Jeśli dodatkowo zastosowano prasowanie pod obciążeniem, sprasowuje się włókna ze sobą czyniąc papier cieńszym. Dlatego do napinania papieru japońskiego lepiej stosować Karibari niż rozwiązania przyjęte dla papierów europejskich.

Z kolei dublaż, stosowany niezwykle często po to, aby wygładzić załamania struktury papieru albo ukryć jego nierówności, jeśli nie był wykonany w Japonii również przynosi zniszczenia. Zastosowane zaklejenie usztywnia miękkie włókna morwy papierowej a z czasem czyni je kruchymi. Tak stało się z podłożem papierowym jednej z prac, która trafiła do pracowni do konserwacji.




Kruchy papier zaczął pękać. Pęknięcia niewielkie, jednak doskonale widoczne w świetle przechodzącym, trzeba było uzupełnić. Nie można krawędzi takiego pękniecia po prostu przybliżyć do siebie, ze względu na zastosowany przez kogoś dublaż, który usztywnił całe podłoże papierowe. Jedyne rozwiązanie to uzupełnienie ubytku włóknami celulozowymi pochodzącymi z papieru japońskiego. Poniżej zdjęcie po uzupełnieniu przed retuszem (odwrocie, zdjęcie w świetle odbitym) oraz po konserwacji (lico, zdjęcie w świetle przechodzącym).









poniedziałek, 2 kwietnia 2018

Stare druki w oprawie pergaminowej

Jakiś czas temu do pracowni trafiły dwa stare druki. Jeden wydany przed 1500, drugi kilka lat po. Obie książki bez opraw, z uszkodzeniami szycia bloków lecz bez dużych uszkodzeń samego papieru - jak na 500 lat używania. Pierwszy z nich miał pergaminowe zwięzy i pozostałości po kapitałkach uszytych na pergaminowych paskach. Druki z nich szyty był na skórzane paski, po których został jedynie wgnieciony ślad na grzbietach składek i rozstawione ślady po igłach. Kapitałka zaś została uszyta na gruby okrągły rzemień. Ponieważ rodowód obu książek był wenecki, zdecydowano o wykonaniu opraw miękkich, pergaminowych - limp binding.





Mimo, że nie papier nie nosił widocznych zmian mikrobiologicznych, bloki były mocno zainfekowane grzybicznie. Książki zdezynfekowano a nastepnie oczyszczono wszystkie karty mechanicznie oraz w kąpielach wodnych. Karty wzmocniono strukturalnie i wyprasowano. Ponownie złożono składki i uszyto bloki nicią lnianą. Jeden blok uszyto na pergaminowe zwięzy zwinięte w rulonik, drugi na pergaminowe paski. Bloki zostaly zaopatrzone w zielono-naturalne, lniane kapitałki szyte na bloku. Do oprawy użyto pergaminu koźlęcego od Antona Glasera. 







Obie książki otrzymały etui ochronne.