poniedziałek, 2 kwietnia 2018

Stare druki w oprawie pergaminowej

Jakiś czas temu do pracowni trafiły dwa stare druki. Jeden wydany przed 1500, drugi kilka lat po. Obie książki bez opraw, z uszkodzeniami szycia bloków lecz bez dużych uszkodzeń samego papieru - jak na 500 lat używania. Pierwszy z nich miał pergaminowe zwięzy i pozostałości po kapitałkach uszytych na pergaminowych paskach. Druki z nich szyty był na skórzane paski, po których został jedynie wgnieciony ślad na grzbietach składek i rozstawione ślady po igłach. Kapitałka zaś została uszyta na gruby okrągły rzemień. Ponieważ rodowód obu książek był wenecki, zdecydowano o wykonaniu opraw miękkich, pergaminowych - limp binding.





Mimo, że nie papier nie nosił widocznych zmian mikrobiologicznych, bloki były mocno zainfekowane grzybicznie. Książki zdezynfekowano a nastepnie oczyszczono wszystkie karty mechanicznie oraz w kąpielach wodnych. Karty wzmocniono strukturalnie i wyprasowano. Ponownie złożono składki i uszyto bloki nicią lnianą. Jeden blok uszyto na pergaminowe zwięzy zwinięte w rulonik, drugi na pergaminowe paski. Bloki zostaly zaopatrzone w zielono-naturalne, lniane kapitałki szyte na bloku. Do oprawy użyto pergaminu koźlęcego od Antona Glasera. 







Obie książki otrzymały etui ochronne.

piątek, 17 listopada 2017

Japoński album na japońskie akwarele

Szkice pędzlem wykonane na niezwykle cienkim, 3 gramowym japońskim papierze, trafiły do pracowni. Miały zostać wklejone do albumu. Zanim to nastapiło, trzeba było zająć się kondycją samych akwarel. Każda z nich została delikatnie oczyszczona z kurzu pędzelkami japońskimi oraz wyprostowana i wzmocniona poprzez dublaż na równie cienki papier japoński.




Dzięki tym zabiegom można było myśleć o albumie, w którym szkice miały być przechowywane i prezentowane.

Japońskie albumy mają dość podobną konstrukcję do albumów europejskich. Z jednym wyjątkiem - grzebietu. Grzbiet klasycznie japoński jest sztywny. Karty nie są szyte, nie muszą być ze sobą sklejone, trzyma je płótno zabezpieczające grzbiet i wewnętrzne wązanie sznurkiem. Taki grzbiet nie pozwala na łatwe otwieranie, mimo że każda karta jest bigowania. Szczególnie trudno jest otworzyć album w połowie. Nic nie poradzisz, taka uroda. A że akwarele miały być prezentowane w albumie, album japoński należało wykonać zgodnie ze sztuką i dostarczonym wzorem.



Karty albumu wykonane zostały z bezkwasowej tektury kaszerowanej japońskim papierem Unryu. Do przekładek użyty został japoński papier Gifu. Konstrukcję bloku przytrzymuje japoński kremowy surowy jedwab. Okładki z japońskiego, ręcznie tkanego jedwabiu połączone zostały z blokiem woskowanym sznureczkiem przechodzącym przez otwory, przez całą grubość bloku.









piątek, 20 października 2017

Japońskie książki

Japońskie książki są delikatne, lekkie i miękkie. Z reguły ich okładki wykonane są z grubszego papieru japońskiego. Blok zbudowany jest z cieniutkich, zagiętych odwrotnie niż w europejskich książkach kart tak, że zagięcie widoczne jest na zewnetrznym boku książki. Luźne karty zszyte są wewnętrznym, niewidocznym szyciem a okładki połączone z blokiem charakterystycznym szyciem widocznym na zewnątrz. Często rogi bloku, dla jego stabilizacji, wzmocnione są paskami jedwabiu. Nie bez przyczyny poniższe zdjęcie pokazuje grzbiet książki po prawej stronie. To prawidłowy układ do jej czytania. 


Niedawno trafila do pracowni książka o innej konstrukcji. Wykonana została w sposób wachlarzowy, tzn. każda karta połączona była z sąsiadką. Jej okładki wykonane były z kartonu, obleczonego papierem japońskim, z tłoczonymi motywami roślinnymi i złoceniami. Książka, oprócz innych drobnych uszkodzeń, ewidentnie nie miała grzbietu. Grzbiet nie pozwalał na całkowite rozwinięcie książki (jak to się dzieje na przykład w sztywnych książeczkach dla dzieci). Grzbiet umożliwiał jej otwarcie tylko w jednym kierunku.


Pozostałości materiału użytego do wykonania grzbietu wskazywaly na fioletowy jedwab zdublowany czyli podklejony niebieskim papierem japońskim. Wybrałam fioletowy szantung. Zdublowany został na zabarwiony barwnikami bezpośrednimi BASF papier japoński. Do dublażu użyto mieszaniny klejów Lascaux 498 i 303. 


Jedwab osadzono pomiędzy okładkami a wyklejkami na klajster pszenny. Utworzył się grzbiet.




środa, 14 czerwca 2017

Tsume i ukiyo-e

Konserwacja zachowawcza jest wyzwaniem. Trzeba umieć powstrzymać się przed zbędną naprawą. Nie jest to łatwe, choć wydawać by się mogło, że nic prostrzego ot poleniuchować trochę. Jednak zachowawczość w konserwacji nie polega na powstrzymaniu się od pracy ale na powsztrzymaniu się od pracy niepotrzebnej, niewłaściwej, przynoszącej mniej pożytku więcej dysonansu.

Konserwacji zachowawczej podlegały dwa wiekowe zeszyty ukiyo-e. Ponieważ same drzeworyty były w stanie bardzo dobrym, nie było potrzeby im przeszkadzać. Okładki zeszytów miały różnego rodzaju zniszczenia, ale swoją funkcję pełniły znakomicie a całość wyglądała prawdziwie. Jedynie szycie obu zeszytów trzeba było odnowić, uzupełnić brakującą kartę wyklejkową. I zabezpieczyć całość etui w stylu japońskim.


Do etui użyte zostały tektury Superior Millboard z Conservation by Design, japoński jedwab dostarczony przez zleceniodawcę oraz europejski papier żeberkowy.


Ale najważniejsze były kościane zapinki. Nie sposób wykonać japońskie pudełeczko bez tsume 爪 - w tłumaczeniu na polski pazurek, szponek. Tsume trzeba było dorobić. Na szczęście był wzór.


Razem z zeszytami konserwacji poddana została japońska książka wachlarzowa z drzeworytami dostarczona wraz z japońskim etui - stąd wzorcowe tsume. W książce zmienione zostały okładki, te historyczne nie były oryginalne, za to poziom ich pH odbiegał od ideału. Zastapiły je wspomniane wcześniej tektury posiadające dużą rezerwę alkaliczną oraz oryginalny japoński jedwabny materiał pochodzący z pasa obi. 



Całość zabezpieczona została etui - oryginalny japoński jedwab i oryginalne japońskie tsume. Można się sprzeczać o japońskość górnej i dolnej klapki. Japońskie etui to właściwie tekturki okalające zawartość, odsłaniające górę i dół. Klapki zostały wykonane ze względów czysto konserwatorskich - pudełko musi zabezpieczać zawartość przed wilgocią, kurzem oraz niechcianymi gośćmi.


sobota, 25 lutego 2017

Podróż do Edo - katalog i etui

W Muzeum Narodowym w Warszawie zorganizowano wystawę 300 drzeworytów ukiyo-e, największych japońskich mistrzów, z kolekcji Jerzego Leskowicza. Na wernisaż przygotowaliśmy 100 sztuk ręcznie szytych i oprawianych katalogów, kolekcjonerskich, numerowanych oraz dedykowane im etui. Prace rozpoczęliśmy od etui. Wykonane z tektur sboard 2,5, oprawione w półtno Cialux. Zadruk naniesiony techniką sitodruku.





Katalog szyty i oprawiany ręcznie. Ze względu na jego wielkość (30/24 cm) oraz ciężar papieru Munken Lynx 120 g, użyte zostały szare, bardzo mocne, poliestrowe nici Guttermana. Oprawa w płótno Cialux również została zadrukowana sitodrukiem. Pomiędzy niektórymi kartami umieszczony został ręcznie czerpany japoński papier Kozoline. Wyklejka z papieru Curious Matter papierni Arjowiggins. To był dobry wybór. Papier silnie zaklejony powierzchniowo nie rozciągał się. W efekcie wyklejki idealnie położyły się na tekturze. Całości dopełniają płócienne kapitałki i czerwona tasiemka znakująca strony.





Katalog w ostatecznym kształcie, z obwolutą, umieszczony na etui. Projekt graficzny całości wydawnictwa (wersji limitowanej i standardowej) Maciej Małecki, druk Argraf. Założenia oprawy, projekt etui Introligatornia Rozmus.


sobota, 17 grudnia 2016

Etui do książki

Niby nic takiego, opakowanie. Może być, może go nie być. Ale gdy mówimy o dziełach sztuki, czy obiekatch ważnych i wrażliwych, opakowanie ma znaczenie. Rękopis arabski, który był przedmiotem mojej pracy ComingOut2015, wymagał specjalnej oprawy. 

                            

Etui nie tylko miało chronić książkę. Miało również umożliwić łatwe jej wyjmowanie, prezentację bez konieczności trzymania w ręku oraz przechowywanie elementów oprawy, które musiały zostać od niej oddzielone. Przygotowałam pudełko z podwójnym dnem, rodem z powieści szpiegowskich. Trzeba było znaleźć sposób na bezpieczne wyjmowanie książki. Dobrze sprawdziły się sześcienne w przekroju ścianki na krótszych bokach pierwszego podłoża oraz języki płócienne umożliwiające wyjęcie całości i stabilizujące książkę po bokach.

                           

Po wyjęciu pierwszej warstwy odsłania się drugie dno, z klapką na papierowym zawiasie, pod którą umieszczone zostały wszystkie oryginalne części oprawy. Całość wykonana z zielonego płótna Kanafas i delikatnego papieru Palatina włoskiej papierni Fabriano.

                           

piątek, 9 grudnia 2016

Najpierw mydło, potem lektura!

Dlaczego o higienie przy książkach? Bezpośrednim powodem jest wydana w 1954, przez czechosłowackie wydawnictwo Artia, książka o jednym z największych lekkoatletów świata, Emilu Zatopku. Wycofana z biblioteki w Ostrowi Mazowieckiej trafiła przypadkiem w ręce absolutnego fana talentu Zatopka. I właściwie na tym można by zakończyć, gdyby nie fakt, że książka była po wielokroć czytana przez innych fanów biegania. Nestety wielu z nich miało bardzo brudne ręce.




Ślina w połączeniu z brudem i papierem z dużą ilością wypełniaczy daje warstwę nie do usunięcia. Oczywiście zmiany powierzchniowe można zetrzeć, ale co z brudem, który wniknął pomiędzy włókna, a nawet do ich struktury? Nie pomogą wielokrotne kąpiele. Brud zostaje. Stąd apel w tytule.

Zatopkowa opowieść została oczyszczona, ponownie uszyta, oprawiona w oryginalne płótno dla wzmocnienia zdublowane na papier japoński. Mimo wielokrotnych kąpieli brudu nie można było usunąć z kart całkowicie. Najbardziej widoczny był na ich ścięciach. Dlatego zostały odświeżone na gilotynie. Teraz wygladają jak nowe.