czwartek, 25 lutego 2021

Ostatni wpis

Tak to się pewnie zwykle układa, że zaczyna brakować czasu na aktywności dodatkowe, związane z pracą ale odległe od codziennych zadań. Zamykam blog. Zostawiam go takim jaki jest, bo trochę historii Introligatorni jest w nim zawarte. Po najnowsze wieści zapraszam na fb.

czwartek, 13 września 2018

Papier japoński - przykład naprawy zniszczenia

Papier japoński niszczy się tak samo jak papier europejski. Podlega zmianom fizycznym i chemicznym. Ciemnieje, wiotczeje, atakują go owady, pigmenty przyspieszają proces degradacji włókien. Nie mówiąc już o zniszczeniach mechanicznych spowodowanych ręką człowieczą.

Jest tylko jedna cecha papieru japońskiego, która mocno różni go od papieru europejskiego i którą bardzo łatwo zaburzyć. Z uwagi na brak zaklejenia powierzchniowego, papier japoński (ten stary, który nie był jeszcze suszony na metalowych panelach) jest matowy, puszysty i miękki w dotyku. Każda próba kąpieli wodnej, tak często stosowana w konserwacji, usztywnia jego włókna. Jeśli dodatkowo zastosowano prasowanie pod obciążeniem, sprasowuje się włókna ze sobą czyniąc papier cieńszym. Dlatego do napinania papieru japońskiego lepiej stosować Karibari niż rozwiązania przyjęte dla papierów europejskich.

Z kolei dublaż, stosowany niezwykle często po to, aby wygładzić załamania struktury papieru albo ukryć jego nierówności, jeśli nie był wykonany w Japonii również przynosi zniszczenia. Zastosowane zaklejenie usztywnia miękkie włókna morwy papierowej a z czasem czyni je kruchymi. Tak stało się z podłożem papierowym jednej z prac, która trafiła do pracowni do konserwacji.




Kruchy papier zaczął pękać. Pęknięcia niewielkie, jednak doskonale widoczne w świetle przechodzącym, trzeba było uzupełnić. Nie można krawędzi takiego pękniecia po prostu przybliżyć do siebie, ze względu na zastosowany przez kogoś dublaż, który usztywnił całe podłoże papierowe. Jedyne rozwiązanie to uzupełnienie ubytku włóknami celulozowymi pochodzącymi z papieru japońskiego. Poniżej zdjęcie po uzupełnieniu przed retuszem (odwrocie, zdjęcie w świetle odbitym) oraz po konserwacji (lico, zdjęcie w świetle przechodzącym).









poniedziałek, 2 kwietnia 2018

Stare druki w oprawie pergaminowej

Jakiś czas temu do pracowni trafiły dwa stare druki. Jeden wydany przed 1500, drugi kilka lat po. Obie książki bez opraw, z uszkodzeniami szycia bloków lecz bez dużych uszkodzeń samego papieru - jak na 500 lat używania. Pierwszy z nich miał pergaminowe zwięzy i pozostałości po kapitałkach uszytych na pergaminowych paskach. Druki z nich szyty był na skórzane paski, po których został jedynie wgnieciony ślad na grzbietach składek i rozstawione ślady po igłach. Kapitałka zaś została uszyta na gruby okrągły rzemień. Ponieważ rodowód obu książek był wenecki, zdecydowano o wykonaniu opraw miękkich, pergaminowych - limp binding.





Mimo, że nie papier nie nosił widocznych zmian mikrobiologicznych, bloki były mocno zainfekowane grzybicznie. Książki zdezynfekowano a nastepnie oczyszczono wszystkie karty mechanicznie oraz w kąpielach wodnych. Karty wzmocniono strukturalnie i wyprasowano. Ponownie złożono składki i uszyto bloki nicią lnianą. Jeden blok uszyto na pergaminowe zwięzy zwinięte w rulonik, drugi na pergaminowe paski. Bloki zostaly zaopatrzone w zielono-naturalne, lniane kapitałki szyte na bloku. Do oprawy użyto pergaminu koźlęcego od Antona Glasera. 







Obie książki otrzymały etui ochronne.

piątek, 17 listopada 2017

Japoński album na japońskie akwarele

Szkice pędzlem wykonane na niezwykle cienkim, 3 gramowym japońskim papierze, trafiły do pracowni. Miały zostać wklejone do albumu. Zanim to nastapiło, trzeba było zająć się kondycją samych akwarel. Każda z nich została delikatnie oczyszczona z kurzu pędzelkami japońskimi oraz wyprostowana i wzmocniona poprzez dublaż na równie cienki papier japoński.




Dzięki tym zabiegom można było myśleć o albumie, w którym szkice miały być przechowywane i prezentowane.

Japońskie albumy mają dość podobną konstrukcję do albumów europejskich. Z jednym wyjątkiem - grzebietu. Grzbiet klasycznie japoński jest sztywny. Karty nie są szyte, nie muszą być ze sobą sklejone, trzyma je płótno zabezpieczające grzbiet i wewnętrzne wązanie sznurkiem. Taki grzbiet nie pozwala na łatwe otwieranie, mimo że każda karta jest bigowania. Szczególnie trudno jest otworzyć album w połowie. Nic nie poradzisz, taka uroda. A że akwarele miały być prezentowane w albumie, album japoński należało wykonać zgodnie ze sztuką i dostarczonym wzorem.



Karty albumu wykonane zostały z bezkwasowej tektury kaszerowanej japońskim papierem Unryu. Do przekładek użyty został japoński papier Gifu. Konstrukcję bloku przytrzymuje japoński kremowy surowy jedwab. Okładki z japońskiego, ręcznie tkanego jedwabiu połączone zostały z blokiem woskowanym sznureczkiem przechodzącym przez otwory, przez całą grubość bloku.









piątek, 20 października 2017

Japońskie książki

Japońskie książki są delikatne, lekkie i miękkie. Z reguły ich okładki wykonane są z grubszego papieru japońskiego. Blok zbudowany jest z cieniutkich, zagiętych odwrotnie niż w europejskich książkach kart tak, że zagięcie widoczne jest na zewnetrznym boku książki. Luźne karty zszyte są wewnętrznym, niewidocznym szyciem a okładki połączone z blokiem charakterystycznym szyciem widocznym na zewnątrz. Często rogi bloku, dla jego stabilizacji, wzmocnione są paskami jedwabiu. Nie bez przyczyny poniższe zdjęcie pokazuje grzbiet książki po prawej stronie. To prawidłowy układ do jej czytania. 


Niedawno trafila do pracowni książka o innej konstrukcji. Wykonana została w sposób wachlarzowy, tzn. każda karta połączona była z sąsiadką. Jej okładki wykonane były z kartonu, obleczonego papierem japońskim, z tłoczonymi motywami roślinnymi i złoceniami. Książka, oprócz innych drobnych uszkodzeń, ewidentnie nie miała grzbietu. Grzbiet nie pozwalał na całkowite rozwinięcie książki (jak to się dzieje na przykład w sztywnych książeczkach dla dzieci). Grzbiet umożliwiał jej otwarcie tylko w jednym kierunku.


Pozostałości materiału użytego do wykonania grzbietu wskazywaly na fioletowy jedwab zdublowany czyli podklejony niebieskim papierem japońskim. Wybrałam fioletowy szantung. Zdublowany został na zabarwiony barwnikami bezpośrednimi BASF papier japoński. Do dublażu użyto mieszaniny klejów Lascaux 498 i 303. 


Jedwab osadzono pomiędzy okładkami a wyklejkami na klajster pszenny. Utworzył się grzbiet.




środa, 14 czerwca 2017

Tsume i ukiyo-e

Konserwacja zachowawcza jest wyzwaniem. Trzeba umieć powstrzymać się przed zbędną naprawą. Nie jest to łatwe, choć wydawać by się mogło, że nic prostrzego ot poleniuchować trochę. Jednak zachowawczość w konserwacji nie polega na powstrzymaniu się od pracy ale na powsztrzymaniu się od pracy niepotrzebnej, niewłaściwej, przynoszącej mniej pożytku więcej dysonansu.

Konserwacji zachowawczej podlegały dwa wiekowe zeszyty ukiyo-e. Ponieważ same drzeworyty były w stanie bardzo dobrym, nie było potrzeby im przeszkadzać. Okładki zeszytów miały różnego rodzaju zniszczenia, ale swoją funkcję pełniły znakomicie a całość wyglądała prawdziwie. Jedynie szycie obu zeszytów trzeba było odnowić, uzupełnić brakującą kartę wyklejkową. I zabezpieczyć całość etui w stylu japońskim.


Do etui użyte zostały tektury Superior Millboard z Conservation by Design, japoński jedwab dostarczony przez zleceniodawcę oraz europejski papier żeberkowy.


Ale najważniejsze były kościane zapinki. Nie sposób wykonać japońskie pudełeczko bez tsume 爪 - w tłumaczeniu na polski pazurek, szponek. Tsume trzeba było dorobić. Na szczęście był wzór.


Razem z zeszytami konserwacji poddana została japońska książka wachlarzowa z drzeworytami dostarczona wraz z japońskim etui - stąd wzorcowe tsume. W książce zmienione zostały okładki, te historyczne nie były oryginalne, za to poziom ich pH odbiegał od ideału. Zastapiły je wspomniane wcześniej tektury posiadające dużą rezerwę alkaliczną oraz oryginalny japoński jedwabny materiał pochodzący z pasa obi. 



Całość zabezpieczona została etui - oryginalny japoński jedwab i oryginalne japońskie tsume. Można się sprzeczać o japońskość górnej i dolnej klapki. Japońskie etui to właściwie tekturki okalające zawartość, odsłaniające górę i dół. Klapki zostały wykonane ze względów czysto konserwatorskich - pudełko musi zabezpieczać zawartość przed wilgocią, kurzem oraz niechcianymi gośćmi.


sobota, 25 lutego 2017

Podróż do Edo - katalog i etui

W Muzeum Narodowym w Warszawie zorganizowano wystawę 300 drzeworytów ukiyo-e, największych japońskich mistrzów, z kolekcji Jerzego Leskowicza. Na wernisaż przygotowaliśmy 100 sztuk ręcznie szytych i oprawianych katalogów, kolekcjonerskich, numerowanych oraz dedykowane im etui. Prace rozpoczęliśmy od etui. Wykonane z tektur sboard 2,5, oprawione w półtno Cialux. Zadruk naniesiony techniką sitodruku.





Katalog szyty i oprawiany ręcznie. Ze względu na jego wielkość (30/24 cm) oraz ciężar papieru Munken Lynx 120 g, użyte zostały szare, bardzo mocne, poliestrowe nici Guttermana. Oprawa w płótno Cialux również została zadrukowana sitodrukiem. Pomiędzy niektórymi kartami umieszczony został ręcznie czerpany japoński papier Kozoline. Wyklejka z papieru Curious Matter papierni Arjowiggins. To był dobry wybór. Papier silnie zaklejony powierzchniowo nie rozciągał się. W efekcie wyklejki idealnie położyły się na tekturze. Całości dopełniają płócienne kapitałki i czerwona tasiemka znakująca strony.





Katalog w ostatecznym kształcie, z obwolutą, umieszczony na etui. Projekt graficzny całości wydawnictwa (wersji limitowanej i standardowej) Maciej Małecki, druk Argraf. Założenia oprawy, projekt etui Introligatornia Rozmus.